Pan Mikkeller od jakiegoś czasu nie jest moim towarzyszem. Kiedyś wypiłem kilka piw które były przynajmniej przeciętne, więc przez pewien czas odpuściłem, tym bardziej że kosztowały sporo pieniążków, a nie oddawały jakości. Ale raz na jakiś czas zdarzy się coś świetnego.
Do piw z kawą mam sentyment. Sam kawowy aromat da się spokojnie uzyskać dzięki użyciu słodów palonych, ale nic nie pobije dodatku kawy. Jedno z najlepszych polskich piw w tym roku to właśnie piwo z dodatkiem kawy. Sam ostatnio uwarzyłem coffee stouta, a jeszcze inny czeka w lodówce na spożycie.
Tego osobnika nabyłem dzięki przeczytaniu opinii na jepiwce od osoby względnie zaufanej i znającej się na rzeczy (pozdrawiam, z Pokorą). Podobno piwo ociera się o wybitność, zatem oczekiwania są bardzo wysokie.
Plus etykieta, która chyba wystarczająco sugeruje żeby wziąć je do buzi (żarcik).
Plus etykieta, która chyba wystarczająco sugeruje żeby wziąć je do buzi (żarcik).
Kaffestout
Coffee Oatmeal Milk Stout
alk. 6% obj.
Nieprzejrzyście czarne, i gęste. Tworzy się niewielka, ale ładnie zbudowana i gęsta piana która bardzo powoli opada.
Wow! Aromat jest niesamowity. Świeża, mocno palona kawa. Zapach jest niezwykle intensywny i wonny, kawa występuje na pierwszym planie, jednak dzieje się tam zdecydowanie więcej. Pod spodem czai się fajne mleczne kakao, z wyraźną paloną nutą. Całość uzupełnia laktoza, która akurat w tym przypadku przypomina mi mleko w proszku. Mega!
W smaku znowu kawa wiedzie prym, co w sumie nie powinno dziwić. Ale nad nią można się zachwycać: dosłownie jakby ktoś na świeżo zmielił, zaparzył i napar wlał do piwa. Poza tym nad samą bazą także warto się pochylić: płatki owsiane czuć wyraźnie, wniosły one przyjemną gładkość, która w połączeniu z laktozą zostawia świetny, mleczny finisz. Piwo zdecydowanie szłoby w stronę wytrawności, gdyby właśnie nie wspomniana laktoza, balansująca całość. Co ciekawe, w piwie pojawia się efekt pralinki, którego wielu zawsze doszukuje się w imperialnych stoutach. Alkohol rzędu 6% kompletnie niewyczuwalny, a butelka 0,33l to jakieś nieporozumienie. Chciałoby się pić i pić, a po 15 minutach nie ma nic.
Zdecydowanie najlepsze piwo z kawą jakie piłem do tej pory.
8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz