Zazwyczaj w sytuacji kiedy na rynku pojawia się jakieś nowe piwo, to robię się elektryczny. Ale kiedy pojawia się coś od AleBrowaru, dodatkowo w kolaboracji (kooperacja to podobno niesmaczne słowo) z właścicielem Nogne O, Kjetilem Jikiunem (wow), to wręcz płonę, póki go nie spróbuję.