niedziela, 13 marca 2016

Krótka historia na temat tego jak zrazić do siebie ludzi


Zazwyczaj nie piszę o piwach słabych, bo zwyczajnie szkoda mi na nie czasu. Wolę wypić i zapomnieć. Jeśli kupie jakieś słabe piwo z danego browaru, później kupię drugie, i trzecie, i każde z kolei będzie słabe to nie kupuję więcej piw od danego browaru. Jednak jest jedna inicjatywa kontraktowa która sprawiła, iż nie muszę nawet kupować od nich piw, aby się zrazić już na zawsze. Nie ma co owijać, dzisiaj poznęcam się trochę o browarze Brodacz.


Zacznę od tego, że kilka piw z Brodacza spróbowałem. No i nie były jakieś szalenie smaczne. Z wszystkich jakie miałem okazję próbować, zapamiętałem że jedynie dry stout dało się wypić, i to piwo zdecydowanie jakoś wyróżniało się na tle pozostałych. Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni, i z kolejnymi pozycjami po czasie dawałem sobie spokój; raz że drogie, a dwa że zwyczajnie niedobre. Normalnie bym to olał, i nie zwracał uwagi, tak jak na kilka innych inicjatyw browarniczych.

Jakiś czas temu rzuciła mi się w oczy informacja że Brodacz uwarzył piwo z Mietkiem, znanym youtuberem. Myślę sobie 'no spoko, niech sobie kooperują, ale wyczuwam chęć wybicia się na artyście czy wykorzystania wizerunku'. Piwa finalnie nie kupiłem, bo nie miałem już cierpliwości do owego browaru, plus opinie czytane w internecie nie zachęcały nawet. Jednak fejm poszedł, bo popularny jutuber ma swoje piwerko. No dobra, no słabe bo słabe ale okej, trudno, nie bolało mnie to praktycznie w ogóle. Wtem!


Siedząc wesoło w domu, popijając pyszną, czarną kawę, przeglądałem sobie portal instagram. Podczas nieświadomego scrollowania, przemknęła mi gdzieś twarz pana Wiesława Wszywki, innego popularnego ostatnimi czasy "jutubera". Trochę mnie to zdziwiło, przecież nie przypominam sobie, abym takiego użytkownika obserwował. Patrzę a tutaj post dodany przez Brodacza! Jest to filmik, w którym pan Wiesław pozdrawia fanów browaru Brodacz (całość nagrana w browarze), i zapowiada coś o warzeniu piwa.

Kilka dni później to staje się faktem. Kolejnym "celebrytą" z którym powstanie piwo będzie właśnie ten wesoło zapijający się (jakiś czas temu) wódką pan. Oj zagotowało się we mnie.

Jeśli ktoś jakimś cudem mieszkał pod kamieniem ostatnimi czasy, i nie wie kim jest pan Wiesław, spieszę z krótkim wytłumaczeniem. Pan Wiesław, jest starszą osobą, która dzięki osobie NaffNaffa (kanał na yt) zdobyła popularność. Pił on przed kamerą alkohol, przeprowadzał swoiste testy różnych alkoholi, opowiadając w międzyczasie wesołe anegdotki ze swojego bogato przelanego procentami życiem. O ile śmieszne odzywki #mianowicie mogły przez jakiś czas bawić, to całość nie była wydarzeniem zabawnym. Część ludzi oburzyła się (słusznie) iż filmy tego typu propagują nadużywanie alkoholu, co może skutkować alkoholizmem, lub zachęca niepełnoletnie osoby które głównie oglądały owe filmiki do picia alkoholu. W pewnym momencie sytuacja dobiegła do końca, i autor z klasą zakończył cykl sączenia % przez pana Wiesława przed kamerą, bardzo ładnie tłumacząc się, i przekazując wszystkie zarobione pieniądze z tego cyklu dla wnuczka pana Wiesława. Szacunek! Do dziś powstają natomiast inne filmiki, gdzie ten sam bohater testuje i opowiada o innych produktach, na przykład konserwach, ostrych sosach i takich podobnych. Pan Wiesław jest niewątpliwie internetowym fenomenem i kopalną wszelakich powiedzonek, i do jego osoby niewątpliwie nie mogę się w jakikolwiek sposób przyczepić. Dlaczego zatem we mnie się zagotowało?


Ano dlatego że Brodacz próbuje wybić się na prawdopodobnie nieświadomym mężczyźnie po przejściach. Pan Wiesław niewątpliwie dzięki owej serii zyskał niesamowitą popularność, i stał się rozchwytywaną osobą, z czego prawdopodobnie sobie sam nie zdaje sprawy. Nie wiem jak wygląda w tej chwili sytuacja pana Wiesława, jednak korzystanie z wizerunku osoby powszechnie uważanej za alkoholika, aby zainteresować piwem ludzi jest straszne. Straszniejsze jest jednak to, iż jest to piwo kraftowe.


Ja pie*dole.

Szlag mnie trafia, jak próbuję (zresztą ze mną masa innych osób) zmieniać postrzeganie spożywania piwa wśród zarówno swoich znajomych, rodziny, innych osób pisząc o kulturze picia piwa, o tym z jakiego szkła pić jakie piwo, w jakiej temperaturze, że nie należy pić ciągle tego samego, że należy próbować wielu innych rzeczy, poświęcam czas na promowanie niszowych browarów warzących coś innego i lepszego. Że kultura picia piwa to nie picie dla procentów, tylko to coś więcej.
A tutaj browar, który określa się mianem kraftowego strzela w stopę całemu półświatku piwnemu. To najgorsza osoba jaką można było wybrać do promocji piwa kraftowego.

Zastanawia mnie co kieruje marketingiem tego browaru. Jaki jest cel szukania klientów wśród ludzi, którzy kraftowym piwem się nigdy nie zainteresują? O ile z Masochistą sytuacja była nieco inna, to posiłkowanie się znaną osobą sprawiło efekt raczej zamierzony i względnie akceptowalny. Tutaj jest inaczej. Ale wykorzystywanie wizerunku śmiesznego pijaczka jest strzałem w ową stopę.


Tutaj nie chodzi o degustację, tutaj chodzi o chlanie. Degustowanie zmienia się w chlanie, bo reklamuje je osoba która zdobyła uznanie w internecie pijąc wysokoprocentowe trunki nie po to, by docenić smak, a po to żeby się po ludzku schlać. Sam pan Wiesław wiele razy wspominał o swoich alkoholowych przygodach, i wiele razy sugerował że woli wódeczkę lub coś mocniejszego.
Zacytuję jedną z jego wypowiedzi: "piwo to dla mnie jest i tak jest chuja warte". A Brodacz robi z chłopa maskotkę do promocji piwa. Muszę komentować?


Kolejną niepokojącą rzeczą jest uderzanie wyrobem do bliżej określonej grupy docelowej tego piwa. Tak zupełnie strzelam i zgaduję, że gdyby Naffnaff opublikował statystyki kanału, to największą grupą byłyby osoby w wieku 15-20 lat. Nie wiem jaka jest prawda, ale patrząc na komentarze pod filmami można się tego domyślać. Osoby młode nie powinny być zachęcane do picia alkoholu, a tworzenie alkoholi pod osoby znane tylko potęguję tę ideę. No bo skoro jutuberzy sprzedają gadżety związane ze swoją twórczością, to czemu gadżet taki jak piwo miałby się nie sprzedać?

Nie mówię tutaj że sam alkoholu nie piłem przed 18 urodzinami, bo piłem. Jednak zachęcany byłem tylko przez rówieśników, a nie przez reklamy i internetowych idoli. Jednak czasy się zmieniły, i podejrzewam że gdybym teraz miał 15 lat i małpi rozum, to biegłbym do sklepu po Duży Volt. Bo to takie śmieszne i zabawne i modne, co nie?

Na koniec chciałbym podkreślić jeszcze jedną dziwną obserwację, niezwiązaną z tą akcją. Brodacz tworzy piwa SPECJALNIE DLA, które po głębszym przypatrzeniu się nie wydają się być piwami stworzonymi SPECJALNIE DLA. Przykładów jest kilka, a zaczniemy od Masochisty.

Określanie się, że stworzyło się piwo specjalnie dla kogoś, ja osobiście rozumuję jako uwarzenie nowego piwa, dla określonej osoby. Teraz zacytuję test "Premiera piwa Masochista stworzonego dla Mietka Mietczyńskiego". Tyczasem parametry Masochisty są identyczne jak parametry Columbus IPA (5,7% alk, 55 IBU), oraz nieznacznie różnią się od Californii (5.6% alkoholu). Wszystko to 14°Blg. Przypadek? Nie wiem, ale jedziemy dalej. Powstało także piwo "uwarzone specjalnie dla Psingwina, czyli dla jednej z postaci rysownika znanego jako Andrzej Rysuje. Parametry? Zaskoczenie totalne! 5,7% alkoholu, 14° ekstraktu. Jest jeszcze coś takiego jak "60". W stylu India Pale Ale. Ale tutaj chyba już nie można nic zarzucić, bo piwo co prawda ma 14° ekstraktu i 5,7% alkoholu, jednak ma 60 IBU. Wnioski można spróbować wyciągnąć.


Pytanie zatem jest takie, czy piwo to robione jest specjalnie dla artysty, czy może to etykieta do tego samego piwa robiona jest tylko dla artysty? Czy to jest jeszcze prawda, polecam się zastanowić samemu.

Ale na koniec mała uwaga. Jest w tym wszystkim coś pozytywnego!
Za co mogę Brodacza pochwalić? Spodobała mi się jedna rzecz. W filmiku gdzie warzone jest piwo z panem Wiesławem, piwowar oprowadza gościa po browarze opowiadając, i tłumacząc mu na czym polega tworzenie piwa. I nie można było na tym poprzestać? Pokazać doświadczonemu życiem człowiekowi ile tak naprawdę trzeba włożyć pracy aby powstało piwo, które dla niego "i tak jest chuja warte". Może wtedy nastawienie do procentów by się troszkę zmieniło, hę?

Zdjęcia wykorzystane we wpisie pochodzą z facebookowej strony browaru Brodacz, oraz strony ebrowarium.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz