poniedziałek, 28 września 2015

II Beerweek Festiwal - relacja


Czas szybko leci, i nim się obejrzeliśmy to od pierwszej edycji minęło już ponad 7 miesięcy. Przez ten czas organizatorzy mieli sporo czasu na dopieszczenie kolejnej edycji festiwalu, który jest dla mnie o tyle ważny, co poza Krakowskim Festiwalem Piwa odbywa się w Krakowie. Wszyscy narzekali, iż Kraków nie ma prawdziwie prawdziwego i reprezentatywnego festiwalu. Czy sytuacja się zmieniła?


Zdecydowanie tak.

Poczynając od lokalizacji, czyli klubu Fabryka. Nie wiem czy jakieś zmiany były poczynione, ale całość wyglądała zdecydowanie schludniej. Miejsce było jakoś lepiej zagospodarowane, całość wyglądała zdecydowanie lepiej. No i przede wszystkim było bardziej jasno, co sobie cenię. Światła były może trochę za bardzo agresywne, przy niektórych stanowiskach mogły się dawać we znaki.



Królowie Szpilek, Marek & Michał
Co się także trochę poprawiło to muzyka. W piątek do jakiejś godziny 19 był istny klub dżentelmenów, blues, jazz takie klimaty. Później się poprawiło, jednak (aż dziwne że ja to powiem) muzyka była za cicho. Nie będę się jednak czepiał zbytnio, bo to festiwal piwa, a nie muzyki.


Dawid (MultiQlti) i Kuba (Tap House, Pracownia Piwa)
Za to przyczepić się można do jednej ważnej rzeczy: myjki na szkło. Ja tego jakoś zbytnio nie odczułem, jednak dla osób postronnych mogło być to uciążliwe. Szczególnie po kilku wychylonych piwkach, pasowałoby umyć szkło, a spoolboya miały chyba tylko 2 stanowiska. Do poprawy!


Świat Piwa
Organizatorzy wzięli do siebie uwagi z pierwszej edycji, gdzie zainteresowanie przeszło oczekiwania. Na tę edycje postanowiono także otworzyć ogródek, czyli ogromny plac przy budynku budynku, gdzie ustawione miały być foodtrucki, a goście mogli wygodnie wyłożyć się na leżakach z piwem w ręku. Niestety pogoda spłatała ogromnego figla, i nie dość że było zimno, to przez bity piątek i sobotę deszcz lał niemiłosiernie. Jednak ludzie nie przybyli w tak szalonych ilościach jak na edycję wiosenną, i wydaje mi się że sytuacja nie była tak zła. Dopiero niedziela stała się dniem posuchy, i wszyscy mogli odetchnąć świeżym powietrzem w warunkach jakie pierwotnie były zaplanowane.


Browar Profesja
W tej edycji byłem także wystawcą. Cały piątek stałem za barem Tap House, co nie powiem, było fajną rzeczą. Wspólne wymienianie się opiniami i nie tylko opiniami z ludźmi z kraftu było świetną rzeczą. Poznałem wiele osób, wiele z branży. Wszyscy okazali się bardzo mili. Autentycznie, piwna branża jest naprawdę miła i kulturalna.


Barmani ze stoiska Brokreacji
Co jest ważne. Kraków w zupełności nie ma się czego wstydzić względem innych miast. Krakowski festiwal piwa dobrze zapunktował, a i ta edycja Beerweek'u pokazała że dogoniliśmy resztę Polski. Było tutaj tak naprawdę wszystko: dużo ludzi, dużo piwa, sporo premier, niezła organizacja. Czegoś brakowało? Moim zdaniem nie. Czekam z niecierpliwością na kolejną edycję. Festiwal ma tendencję zwyżkową -  oby to się utrzymało! Dzięki za zaproszenie i do zobaczenia!

A już jutro druga część wpisu, gdzie opiszę wrażenia z degustacji spróbowanych piw. Dużo dobrego!


Michał Kopik (piwnygaraz.pl, Browar Kingpin)
Tomek (Domowy Browar Leśniczówka & wypożyczenie na stoisko Świat Piwa)
Znowu Kuba i bardzo groźny Michał
Browar Lotny Trzech Kumpli -  Piotr Sosin


A o tym panu będzie jutro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz