poniedziałek, 27 lipca 2015

Craft Pack #2


Słabo ostatnio z paczkami, bo nie piję jakoś dużo, ani jakoś szczególnie często. No i przede wszystkim nie w dużych ilościach. Uzbierało się jednak 6 egzemplarzy od różnych browarów, więc jedziemy z tematem.



Ogień Raroga, Perun
Session IPA
10°Blg, alk. 4,2%obj.

Aromat to masełko, czyli dobrze znany diacetyl. Poza nim jakieś przebłyski amerykańskich chmieli, herbatniki oraz delikatny karmel.
Po pierwszym łyku wiem że nie dopiję do końca. I to nawet nie chodzi o sam diacetyl, który mimo wszystko dalej jest obecny. Gdzie jest goryczka, pytam się?! Piwo jest bardzo płaskie, bez goryczki wodniste, z nijakim nagazowaniem i z ciasteczkowym posmakiem. To ma być session ipa? Kpina.

4/10


Banany na Rauszu, Reden
Rauchweizen
12°Blg, alk. 4,6% obj

Wędzonka, ognisko (taki węgiel drzewny), kiełbaski i przejrzałe banany. Kurczę wszystko na swoim miejscu. Wszystkie aromaty dosyć wyraźne, i ciężko odróżnić jakieś najbardziej wyróżniające się elementy. Przy ogrzaniu bardzo charakterystyczny staje się aromat mokrego drewna dorzuconego do ogniska. Kapitanie pachnie!
Smakuje również kapitalnie. Pszeniczna pełnia, i charakterystyczny dla niej goździk bardzo zgrabnie łączą swe siły z wędzonką. Może to autosugestia, ale autentycznie najwyraźniejszy jest tutaj aromat bananów. Takich przejrzałych, słodziutkich, rozpływających się w ustach bananów. Wędzonka dalej jest obecna jako taka ogniskowa, dymowa. Goryczka jest bardzo znikoma, szczerze mówiąc to piwo jest dla mnie bardziej słodkie niż goryczkowe. Ale generalnie mówiąc jest bardzo dobre. Nietypowa hybryda która na początku średnio mi odpowiadała zdała egzamin.

7,5/10


Melon Man, Reden
Hefeweizen
12°Blg, alk. 4,5% obj.

Tego piwa byłem arcyciekawy, ponieważ zostało ono nachmielone niemiecką odmianą chmielu Huell Melon. Ja do swojej domowej apy dodałem trochę tego chmielu na aromat, i obawiam się efektów, więc ta pszenica będzie niejakim przetarciem, zapoznaniem z ową odmianą.
Jednak po aromacie mało tego melona, mało arbuza... Niestety. Za to piwo pachnie jak bardzo przykładny hefeweizen. Mnóstwo bananów, sporo pszenicznej słodkości, charakterystyczne fenole pochodzące od użycia specyficznych drożdży. Jest spoko.
Piwo jest dosyć mocno wysycone. Można by w sumie na to narzekać, jednak chyba nie ma potrzeby. Spora pszeniczna baza, słodycz ale i kontra w postaci lekkiego kwaskowego posmaku dobrze grają z dużą ilością bąbelków. Wspomnianego melona dalej nie ma, chyba za bardzo się na niego napaliłem. Mimo wszystko, jako pszenica, jest to bardzo fajne piwo.

7/10


Piotrek z Bagien, Jan Olbracht browar rzemieślniczy
Belgian Blond Ale
14°Blg, alk. 6% obj.

Piotrek z Bagien jest serią, w której bardzo szybko pojawiają się nowe piwa. Praktycznie co dwa tygodnie pod tą nazwą otrzymujemy nowy styl. Tym razem padło na belgian blond ale, z mnóstwem różnego rodzaju przypraw: kolendra, skórka gorzkiej pomarańczy oraz aframon madagaskarski. 
Problemy zaczynają się już przy nalewaniu. To piwo wygląda nieźle, ale w środku pływa mnóstwo farfocli, które wyglądają ohydnie. W gruncie rzeczy zastanawiałem się jak to zrobić, żeby móc się napić bez tego dziadostwa. W sumie czekałem prawie 15 minut aż opadło na dno, wtedy mogłem dopiero zacząć.
Aromat jest stosunkowo płaski. Czuć belgijskie drożdże, sporo estrów, oraz charakterystyczną przyprawową nutę. Niestety obecne jest również delikatne masełko, czyli diacetyl.
Jak pachnie, tak i smakuje. W odbiorze jest lekko słodkie, z wyróżniającym się drożdżowym posmakiem. W sumie najbliżej smakowo mu do moreli i nektarynek. Goryczka bardzo minimalna, piwo pomimo niewysokiego nasycenia pije się dosyć dobrze. Alkohol niewyczuwalny.
Generalnie niezłe, ale również bez szału. Taki ot, zwykły belgijski ejl. No i to okropnie wyglądające zmętnienie.

6,5/10


Mała czarna, Dukla
Cream stout
14°Blg, alk. 4,8% obj.

Browar z Dukli już kilka piw zrobił, i to kilka solidnych. Jednak jako fan wszelakich słodkich stoutów, mała czarna wydała mi się pozycją obowiązkową.
Już przy nalewaniu piwo robi wrażenie. Piwo jest niezwykle gęste, i treściwe, teksturą przypomina konkretnie wygotowanego risa.
Aromat również jest bardzo dobry. Prym wiedzie słodka, mleczna czekolada, oraz kakao. Pojawia się również delikatny akcent popiołowości, prawdopodobnie wynikający z użycia dużej ilości palonego jęczmienia.
W smaku nie jest tak słodkie jak się zapowiadało. Prym wiedzie kakao i gorzka czekolada, które fajnie kontrowane są słodkawymi posmakami lekko mlecznymi, lub bliżej słodkiej mlecznej czekolady. Piwo ma bardzo podstawową goryczkę, a jego gładka tekstura sprawia że bardzo przyjemnie się je pije, tym bardziej że nagazowanie jest delikatne. Super sesyjny stout. Można pić litrami.

8/10


Drwal, Gościszewo
Lager
alk. 4,5% obj.


Browar w którym kontraktowo warzy AleBowar, jakiś czas temu przeszedł solidny rebranding. A że nie miałem okazji jeszcze nic próbować, czemu nie?

Drwal to mocno nachmielony Galaxy lager. No i w aromacie jest super. Mnóstwo tropikalnych owoców, cała misa cytrusów na czele z marakują i limonką. Z tyłu czai się taki typowo lagerowy aromat, oznajmiający nas iż nie jest to piwo ale.

W smaku wydaje się, iż wszystko jest na swoim miejscu. Piwo jest dosyć pełne, typowo lagerowe z niezłą podbudową słodową. Chmielowość nie jest przegięta, i piwo piłoby się dosyć dobrze, gdyby nie wysoka, ostra i zalegająca goryczka. Niestety psuje całość, i nieprzyjemnie zalega. Naprawicie to, naprawicie całe piwo.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz