poniedziałek, 8 czerwca 2015

NieDobity, Pinta


 

Nie tylko ja zastanawiałem się, cóż to za przedziwny twór. Pinta eksperymentuje z nowymi stylami, ba, sama je tworzy. Dzisiejszy bohater zatem jest piwem którego nie da się zdefiniować.

Jak powiedział sam piwowar Pinty, Ziemowit Fałat, jest to całkowicie autorska produkcja, której nie da się sklasyfikować. Piwo dodatkowo leżakowało z płatkami dębowymi, co jeszcze bardziej nakręca ciekawość. Czas okiełznać potwora.


Przez długą chwilę, zastanawiałem się kim jest owy Stefan Król. Google mi tej roboty nie ułatwiło, i wyrzucało wyniki np. Stefana Króla, ale polskiego rolnika i posła na sejm. Hmm, to chyba nie to. Dopiero po chwili uraczyłem swoje czoło soczystym facepalmem, kiedy zorientowałem się, że chodziło o Stephena Kinga... Nieważne.


Na etykiecie widnieje spora liczba słodów, toteż przy oglądaniu jej podśmiechiwałem się, że pewnie wrzucili do kotła to co mieli na magazynie, i tak powstał NieDobity. 


NieDobity
Underground
19,1° Blg, alk. 9% obj.

Jako piwo którego nie można sklasyfikować, pachnie przedziwnie. W sumie nie wiemy nawet jak powinno pachnieć. Zatem w aromacie dominuje drewno, aromat bejcy do drewna, lub w późniejszej fazie zapach plasteliny. Jest obecne również sporo akcentów karmelowych, lekkie rodzynki i daktyle, co przybliża piwo bardziej do koźlaka, czy dubbla. Wysoki alkohol kompletnie niewyczuwalny.

Spodziewałem się po samym aromacie, że koźlakowe akcenty przejmą całość, i tak się stało. Piwo jest słodkie, ale nie cukierkowe. Prym wiodą wspomniane wcześniej rodzynki oraz daktyle. Takie w karmelu. Piwo ma sporo ciała, pomimo płytkiego odfermentowania, a stosunkowo niskie wysycenie wspomaga pijalność. Najgorszy/najlepszy (niepotrzebne skreślić) jest poziom wyczuwalnosci alkoholu, który w tym przypadku wynosi 0. To nie prawdopodobne, alby tak wysoki woltaż, był tak doskonale ukryty. Przed tym zdecydowanie należy uchylić czoła.

Przewidywałem że to piwo nie będzie podobne do niczego, jednak nie spodziewałem się że będzie takie smaczne. Wypiłem je ze smakiem, i raczej na pewno właduję jeszcze jedna butelkę na przeleżakowanie do piwnicy. Jednak z drugiej strony- co tu się ma ułożyć, skoro wszystko jest na swoim miejscu?

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz