niedziela, 4 stycznia 2015

Juleøl


Święta się skończyły już ponad tydzień temu, a już dziś żyjemy w 2015 roku. Szybko ten czas leci. Tak szybko, że nie zdążyłem wypić wszystkich świątecznych przysmaków jakie miałem. Odświeżając szafkę z piwami, znalazłem jeszcze butelkę.


Będzie to pierwsze piwo z duńskiego Hornbeera na blogu. Wprawdzie nie raz piłem już ich piwa z kranu w multitapach, jednak to jest co innego. Piwo to pojawia się co roku, począwszy od 2011 roku. Jest ono zrobione w stylu belgian strong ale, tyle że z dodatkiem przypraw, między innymi cynamonu i anyżu.


Juleøl
Hornbeer/ Dania
Belgian Strong Ale/ Spiced Beer/ Christmas Ale
alk. 9% obj.
42 IBU


Ajć, pierwszy niuch nie jest przyjemny. Kto czuł zapach jeszcze ciepłych wymiocin od razu będzie wiedział o co chodzi. Na szczęście wystarczy zabełtać zawartością, aby się ulotnił. Wtedy pojawiają się prawdziwie świąteczne przyprawy: cynamon, goździki, wanilię, anyż, oraz lekka skórka od chleba i palone słody. Alkohol także jest obecny, i przypomina ten znany z koniaków, czy whisky.
Wraz z ogrzaniem wychodzi śliwka w czekoladzie.


W smaku natomiast na głowę, wszystko inne bije anyż. Zdecydowanie dominuje, co teoretycznie mnie powinno przeszkadzać, bo anyż jest dla mnie jak trucizna. Jednak jakoś wyjątkowo tutaj pasuje, fajnie łącząc się z wanilią, oraz piernikiem, które po chwili wychodzą. Mimo wszystko słodycz tutaj jest ogromna. Może nie jest słodkie jak np. milk stout, bardziej w stronę wyklejającego barley wine, tyle że intensywniej. Bardzo lubię piwa słodkie, jednak to mnie wyjątkowo zakleja, rzekłbym aż do mdłości. Jako że jest to piwo ciemne, przyjemnie musuje i jest delikatnie kwaskowe. Goryczka delikatna, lecz alkoholowa. Generalnie alkohol mógłby być troszkę bardziej schowany, bo mimo wszystko z ogrzewaniem staje się bardzo wyraźny. Wysycenie średnie. 
A słodycz zatyka kosmicznie.

Butelka półlitrowa to przegięcie. Zapakować to w 0,3 l, i lepiej bym zapamiętał. Raz, ze to piwo mocne, a dwa że okrutnie zaklejające. Ciężko zdzierżyć całe na raz. Jak ktoś lubi mocno karmelowe dubble, lub mocne belgijskie piwa, będzie zaspokojony. Ja nie jestem. Jeden powie, ze takich piw się nie pije szybko. No cóż, w godzinę wysączyłem może z 300 ml. Przypadek? Nie sondze.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz