Postanowiłem wprowadzić na blogu nową serię wpisów. Owszem, będą to degustacje, jednak w formie tak zwanych szortów. Krótko, i konkretnie. Czasami tylko może będzie więcej zdjęć ;) Na pierwszy ogień poszła świąteczna wersja scotch ale z Brewdoga, z dodatkiem miodu wrzosowego.
Santa Paws
Brewdog
Scotch ale/ Christmas Ale
alk. 4,5% obj.
Ciemna ciesz o zabarwieniu brunatnym, spora piana, ładnie oblepiająca szkło.
Aromat zwiastuje jakby miał to być stout owsiany. Sporo palonych nut, zbożowa kawa, bita śmietana, oraz przypalona grzanka.
W smaku podobnie jak w zapachu, dużo ciemnych akcentów. Palone nuty, i taka też goryczka są obecne, podobnie jak dosyć spora, karmelowa słodycz. Przypalona grzanka, i delikatne rodzynki także są obecne. Niskie wysycenie sprzyja pijalności, a z taki niskim alkoholem to można by je spokojnie sączyć cały wieczór. Niestety odnoszę wrażenie, jakby piwo było rozcieńczone z wodą.
Zostaw, to moje |
Ogólnie? Trochę nuda. Co nie znaczy, że było niesmaczne.
6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz