czwartek, 17 lipca 2014

Zeus pan Olimpu


Imperialne IPY lubię, choć nie jest to mój ulubiony styl. Jak pewnie wiecie, zdarza mi się kupować oczami. Wygląd dla mnie robi robotę, a Zeus opakowaniem kupił mnie w całości.


 Etykieta nie jest wykonana z takiego zwykłego papieru, tylko metalicznego, matowego. Nie wiem czy to dobrze widać na zdjęciach, ale jest wykonana w takim pikselowym, drukowanym stylu. Dobór kolorów - poezja. Ten żółty napis przyciąga wzrok, przyciągnął i mnie. Na kontrze bajka o Zeusie, jaki to on nie był.


Fajna sprawa, że dodali chmielu EXP366, znanego już pod nazwą Exuinox. Nowy, tegoroczny chmiel, niedawno skategoryzowany. Do tej pory piłem z nim  jedynie single hopa z Brewdoga, który był bardzo średni, i Kinky Ale od Doctora Brew, który był bardzo dobry. Tutaj co prawda jest chmielem, którego użyto najwięcej, ale nie jest to single hop, więc jakiegoś wielkiego "łał" pewnie nie będzie.


Zeus
Imperial India Pale Ale
17,5° Plato, alk. 7,5% obj.
80 IBU

Kolor to ciemny bursztyn. Piwo jest klarowne, z naprawdę konkretną pianą, oblepiającą szkło.

Co czuć? Sporo nut trawiastych i żywicznych, takich jakby chwastowych, pokrzywowych .Są też lekkie cytrusy, karmel i słodowość. Nie jest źle, powiem nawet że jest bardzo w porządku.


A co w smaku? Sporo się dzieje: spora goryczka, szybko kontrowana sporą dawką karmelowego słodu. Z owoców czuć głównie czerwonego grejpfruta i granat. Mogłoby być ich więcej, owszem, ale myślę że nie ma co szukać dziury w całym. Pojawia się też lekka chlebowość, wpadająca w słodkie ciasteczka typu pieguski. Po czasie początkowo spora goryczka, z czasem niesamowicie łagodnieje, i staje się praktycznie nieodczuwalna. Bardzo niskie wysycenie, sprzyja pijalności. Alkohol. Alkohol? Można zapomnieć w ogóle że tutaj jest. Rewelacyjnie zamaskowany, obawiam się że po wypitym trzecim kolejnym może pokazać piorunującą moc, zrównując nas z ziemią. Dosłownie.


W skrócie? Bardzo fajne piwo. Nie spisywałem Zeusa na straty, ale ciesze się że sprostał oczekiwania. Posmakowało mi!

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz