Pierwsze piwo na blogu z angielskiego browaru Thornbridge. W lekkim tłumaczeniu (ah, jak ja to kocham), thorn bridge znaczy most cierniowy. Czy będzie kłuło, zaraz się okaże.
Z czego znany jest najbardziej browar Thornbridge? Jak dla mnie z tego, że na początku jego istnienia głównym piwowarem był Martin Dickie, który w 2007 roku odszedł, i założył własny browar, który figuruje pod jakże znaną nazwą Brewdog.
Butelka ozdobiona jest przecudną, metalizowaną etykietą. Na początku, kiedy nie zwracałem uwagi, co to dokładnie za postać, żyłem w przekonaniu że jest to aniołek. Dopiero przy robieniu zdjęcia ogarnąłem, że to nie jest wcale aniołek, a rzeźba. Przedstawia ona Florę, rzymską boginię roślinności. Rzeźba ta znajduje się w ogrodach Thornbridge. (info zaczerpnięte z bloga notopopiwku.blogspot.com)
Co do samego piwa, to jest pewna nieścisłość. Na etykiecie jak byk pisze IMPERIAL IPA, natomiast na ratebeer.com pisze India Pale Ale. I komu tu wierzyć? 7,4 % alkoholu skłania mnie do uwierzenia etykiecie, jednak dopiero smak wyda werdykt.
Imperial India Pale Ale
alk. 7,4% obj.
IBU (około) 65
Imperial IPA. No chyba nie. Przynajmniej po wyglądzie przypomina pilsa lub lagera. Ani nie mętne, ani nie pomarańczowe, ani piana nie miażdży. Ciekawe, czy też wchodzi tak lekko jak lagerek.
Cytrusy, ananas, i przyprawy jakie zazwyczaj jakie są przy witbirach, tak jakby kolendra. Pojawia się też lekki, kalafiorowy dms.
Może nie wygląda jak imperial, ale smakuje jak imperial. Są owoce, ale bardzo nikłe. Bardzo wysoka goryczka, ale nie tyle chmielowa, co taka antybiotykowa. Mam wrażenie że w smaku jest coś takiego szpitalnego, jakby opatrunki albo zapach lekarstw. Dziwne. Jest też bardzo wyczuwalny alkohol, który przeszkadza. Lekko wysycone, co powinno sprzyjać szybkiemu piciu, ale ja go raczej szybko nie wypije. Czemu? Bo jest strasznie słabe. Za mało intensywne, owoce jakby się ulotniły, słodyczy nie ma wcale. Przy imperialnej ipie musi być więcej tej słodyczy, żeby kontrowała goryczkę.
Mnie to piwo nie podchodzi. Po takiej ładnej etykiecie spodziewałem się lepszej zawartości. Męczące. Wypiłem 3/4, resztę wylałem.
Ocena
5/10
Przy piciu słuchałem tego:
Przy piciu słuchałem tego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz