czwartek, 10 lipca 2014

Prometeusz 2.0


To już druga warka tego piwa. Z tego co się wyczytałem, pierwsza była taka sobie, dlatego mam nadzieję, że poprawiona receptura pomoże mu stać się ognistym światełkiem w tunelu polskiego chmielu.

O tym, jak polskie chmiele nie chcą wpółpracować z piwem przekonaliśmy się już kilka razy (chociaż w sumie "nie chcą", to chyba lekko przesadzona teza). Jak do tej pory najlepsze wrażenie wywarł na mnie czerwony PLON z Kormorana. Wprawdzie nie tego się wtedy spodziewałem, ale Marynka tam naprawdę zrobiła robotę, pokazując, że jednak coś się tam da z nich wyciągnąć.
Zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie dlaczego jedna część butelek wygląda tak jak moja (półlitrowa butla), a druga część piwa została wlana w bączki 330 ml, i dodatkowo zalakowane. Tak teraz pomyślałem sobie, że może ten lak (czerwony), ma symbolizować ogień, który mityczny Prometeusz wykradł. Z drugiej strony, jego obecność sugeruje, że piwo powinno leżakować. Rozwodził się nad tym szczególnie nie będę, po prostu mnie ten zabieg ciekawi.


Nie wiem czym to jest spowodowane, ale liczę że w końcu napiję się porządnej pipy, która pokaże cały charakter naszych szyszek.


Prometeusz
Polish India Pale Ale
14,1° Plato, alk. 5,5% obj.
55 IBU

Po przelaniu moją uwagę zwraca przede wszystkim piękna piana, która chce rosnąć bez końca, a nie chce opadać. Barwa to czyste złoto, całkowicie klarowne. Będzie ogień?

Strasznie słaby aromat. Jest stosunkowo mało owoców, poza lekkimi przebłyskami cytryny, słodkiego mango i brzoskwini. W wąchaniu na ślepo, stwierdziłbym że to jakiś pils lub mocno chmielony lager. Poza tym lekkie, ale to naprawdę lekkie masełko. Dość ubogo.


Smak tylko potwierdza przypuszczenia. Lekkie wysycenie, spora słodowość, spora goryczka, trochę ściągająca. O owocowości nie ma mowy. Dobrze się pije, ale dużo w nim nie ma. Bardzo mdłe piwo, szkoda. 
Jednak co by nie mówić, pijalność jest bardzo dobra, szybko znika ze szklanki.


Największe wrażenie zrobiła na mnie piana. Prometeusz potwierdza chyba regułę, jak ciężko jest uwarzyć piwo wyłącznie na polskich chmielach. W kolejce czeka Hop Sasa z AleBrowaru, może im się uda?

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz