poniedziałek, 2 czerwca 2014

Chimay Tripel Pères Trappistes


Dziś będę miał do czynienia z piwem trapistów, jednym z najlepszych na świecie. 99% w serwisie ratebeer robi wrażenie, więc kiedy zobaczyłem je na półce w zwyczajnym carrefourze, bez wahania włożyłem do koszyka.


 Powinienem wyjaśnić, czym są w ogóle piwa trapistów, i kim oni są. Jest to zakon, odłam cystersów, który od wielu wieków warzy piwo w klasztorach. Co warte zaznaczenia, nie warzą go oni dla zysku. Pieniądze ze sprzedaży wykorzystują na odbudowę lub renowację klasztoru, a część która zostaje przekazują na cele dobroczynne.


Napisałbym coś więcej o ich piwach, powstanie więc osobny post na ten temat, bo kwestii wartych omówienia jest mnóstwo.

Tutaj wyłącznie wrażenia z degustacji żółtego chimaya, który jest triplem. Wysoka zawartość alkoholu podobno jest niewyczuwalna, a piwo należy do nalgładszych w swoim gatunku. Przekonajmy się.


Specyfikacja
Styl: Tripel
Ekstrakt: alk. 8% obj.

Wygląd
Kolor jak na etykiecie, bardzo jasny, wpadający w żółć. Piana robi wrażenie, że pomimo wysokiej zawartości alkoholu tak obficie urosła, i ma tak aksamitną konsystencję.

Zapach
Aromat jest trochę słaby, albo mam lekki katar. Udaje się wyczuć banany, drożdże, trochę przypraw  (goździki), oraz solidną bazę słodową.


Smak
Jest pięknie. Smakuje fantastycznie, Belgia pełną gębą. Ale po kolei.
 Banany, przyprawy, coś jak skórka od cytryny i pomarańczy, nutka pszenicy, idealne wysycenie, fantastycznie zamaskowany alkohol, który czuć dopiero w brzuszku. Całość słodka, przyjemne musująca w ustach. Pijalność jest rzeczą wartą zauważenia: nie mogę go odstawić, bo co chwilę sięgam po kolejny łyk. Goryczka niska, przechodząca w łagodny, chmielowy posmak. Coś cudownego. Taka buteleczka 330ml to za mało...

Tak wygląda końcówka piwa.
Piana cały czas obecna, niespotykane zjawisko.
Ogólna ocena
Że to piwo będzie dobre, wiedziałem. 99 na ratebeer mówi samo za siebie. Jednak chyba nigdy nie piłem piwa tak dobrze ułożonego, z tak dobrze połączonymi składnikami. Niszczy głowę, chce się go więcej z każdym kolejnym łykiem

Ocena
9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz