niedziela, 11 maja 2014

Ciemny bock



Ciemnego bocka nabyłem trochę wcześniej niż większość osób, które w ciągu ostatniego tygodnia kupiła je w sklepach. Był to prezent (najlepszy z możliwych), który mnie ucieszył niezmiernie, a Rafałowi jeszcze raz za niego dziękuję. Zakupiony w samym browarze, w Zielonej Górze, a w zasadzie to napełniony, bo dostałem informację, że butelka była na miejscu napełniona i zakapslowana. Jest to moje pierwsze piwo z tego browaru, dlatego na szybkości coś o nim napiszę.
Browar został założony w 2004 roku, czyli już 10 lat temu. W ofercie możemy zobaczyć typowe klasyki piwa restauracyjnego: jasne, ciemne, pszeniczne i red. Poza tym browar, który jest ulokowany w XIX wiecznej kamienicy, posiada 3 piętra, na których znajduje się także reastauracja, oraz 'strefa prywatna' (if you know what i mean).
W ostatnim czasie widziałem że zaczęli ważyć coś więcej, bo na rynku widnieją jeszcze takie pozycje jak American lager, Red AIPA, czy właśnie obecny tutaj ciemny bock.
Nie rozumiem tylko sylwetki chłopka na etykiecie. On siedzi i coś trzyma? Albo czy to w ogóle jest jakiś pan?


Czytelna etykieta, co ma być, jest napisane.

Specyfikacja
Styl: bock/koźlak
Ekstrakt: 16%, alk. 6,5% obj.

Wygląd
Sprawia wrażenie bardzo niskonasyconego, bo piana pomimo tego że się pojawia, to bardzo szybko się redukuje. Przypomina to nalewanie coca-coli z wysoka, wiadomo jak szybko bąbelki znikają. Co do barwy, jest ciemnobrązowe, wpadające w rubin. Chyba klarowne, tak mi się wydaje. Tak, nie ma zmętnień.


Zapach
Bardzo słaby i ubogi aromat, jakby wywietrzały. Jedyne co udało mi się wyniuchać to trochę ciemnych słodów i kawa. Taki, przeciętny koźlaczek.

Smak
Niskie nasycenie widać najwyraźniej w smaku. Bardzo mało bąbelków. Mam wrażenie że to piwo jest odgazowane. Może jest to wina tego, że piwo było butelkowane od razu po nalaniu w browarze. Sam Rafał, mówił o tym że zabutelkowano je na miejscu. Może to się wiązać z tym odczuciem wywietrzałości. Poza wspomnianym nasyceniem , coś się dzieje. Można wyczuć miłe akcenty dla gorzkiej czekolady i lekkiej, słodkiej kawy, jest obecna spora goryczka, która jest szybko kontrowana słodowością. Jest też trochę kwaskowości, szczególnie wyraźniej przy końcówce.

Ogólna ocena
Takie sobie. Da się wypić bez problemu, większych wad nie wyczuwam, ale do piwnych uniesień trochę brakuje. Jako że to prezent (a na prezenty nie wypada narzekać), jestem zadowolony :)

Ocena
6/10

Uwaga bonus!
Na drugi dzień, przy ściąganiu etykiety zastałem jeszcze taką oto niespodziankę:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz