czwartek, 10 kwietnia 2014

To jest kawa a nie piwo

Coffee Stout - Kormoran (Podróże Kormorana)


Bardzo lubię stouty, w każdej postaci, bo jest to styl dosyć specyficzny. Nie potrafię tak po prostu otworzyć i wypić jakiegokolwiek stouta, bo na to piwo muszę się wcześniej odpowiednio nastawić, przygotować. Nie jest to odświeżający wit, czy typowa mocno chmielona IPA, które można wypić w każdym momencie.
Stouty lubię pić po południu, właśnie w porze podwieczorka. Szczególnie coffee stouty, jak ten. Nawet nie będę pił z żadnego pokala, a po co! Skoro coffee, to szkalka do kawy, jechać po całości.
Standardowo jak to bywa przy "Podróżach Kormorana", z tyłu genialny opis, który zamieszczam: „Do Clifden Castle skierował mnie Conor – barman z lokalnego pubu, który podobno zna tu wszystkich i wszystko. Na miejsce dotarłem pieszo, wyboistą wiejską drogą. Ruiny umiejscowione nad zatoką, wśród pagórków z pasącymi się owcami, porośnięte bluszczem i mchem...  i te niesamowite snopy światła przedzierające się między chmurami. Dokładnie takich miejsc szukam – zapomnianych, z dala od turystycznego zgiełku (...) Wracając do pubu myślałem tylko o jednym: najpierw piwo czy kawa? Conor chyba umie czytać w myślach, bo podał mi coś wyjątkowego. Piwo było aksamitne, treściwe, pełne, czekoladowe... ale przede wszystkim z wyraźną kawową nutą. To nie był zwykły irlandzki stout jakich piłem wiele – to był coffee stout! Zapytałem skąd wzięło się to piwo? Odpowiedział z uśmiechem, że zbyt wielu turystów miało dylemat: piwo czy kawa ;-) Ten niezwykły trunek i klimatyczne dźwięki folkowej kapeli sprawiły, że zostałem na dłużej.” 
Opis sugeruje na co się nastawiać. Po poprzednich piwach z tejże serii, nastawiam się w stu procentach na to co przeczytałem.


Specyfikacja
Styl: Coffee Stout
Ekstrakt: 14,5%, alk. obj. 4,8%

Wygląd
Typowy stout. Albo typowa kawa. Sami możecie ocenić. Gęsta, czarna, nieprzejrzysta ciecz, z delikatną kremową pianką. Gdyby obok stała świeżo parzona kawa to za Chiny ludowe bym nie rozpoznał.



Zapach
Jeszcze dobrze nie odetkałem kapsla, a aromaty poniosły się od razu do góry. Przepiękna woń mocnej, świeżo parzonej kawy. Próbowałem się przebić przez ten aromat, i nic poza jakimiś ciemnymi słodami nie udało mi się wyczuć, bo kawa zakrywa wszystko.

Smak
Rewelacja. Najlepszy (poza Smoky Joe) stout jaki piłem do tej pory. Mocny, zakrywający wszystko smak kawy prześlizguje się przez przełyk, zostawiając przyjemny słodki posmak. Fantastyczne lekkie nasycenie, sprawia nie tyle że piwo jest genialnie pijalne, odbiera także wrażenie że jest to piwo, a nie napój. Goryczka jest dosyć wysoka, napisałbym że dla niektórych może zbyt wysoka, jednak myślę że nie ma co przesadzać- większa jest w espresso. W późniejszej fazie degustacji wychodzi do przodu lekka kwaskowość, oczywiście nie odbierająca przyjemności z konsumpcji. To piwo jest ge-nial-ne!

Ogólna ocena
Zaskoczenie, ze stout może być aż tak aromatyczny. Nie wiem ile użyli kawy w produkcji, ale piwowar ma najwidoczniej ciężką rękę do przypraw, za co w tym przypadku zasługuje na wielkie brawa. Jedno z fajniejszych ostatnio pitych piw. Można pić jako zamiennik kawki, spokojnie. Jeśli szefo by mnie przyłapał na spożywaniu tego w miejscu pracy, na swoją obronę spokojnie dałby mu 'filiżankę' tego cuda. Ambrozja!

Ocena
10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz