Black Hope - AleBrowar
Na Black Hope miałem chrapkę od zawsze, jednak nie było go na rynku. Dokładnie nie wiem dlaczego, ale przeszkadzało mi to, że jednego z bardziej flagowych piw od AleBrowaru nie mogłem spróbować. Nagle pojawiła się informacja że wraca, w akompaniamencie z King of Hop oraz Sweet Cow.
W miarę jak dostałem info że około godziny 18, cała trójca pojawi się w moim ulubionym sklepie przy ulicy Karmelickiej w Krakowie, zabrałem się aby nabyć. Akurat, wchodząc do sklepu były rozpakowywane, więc jeszcze cieplutkie odebrałem i wróciłem zadowolony.
W miarę jak dostałem info że około godziny 18, cała trójca pojawi się w moim ulubionym sklepie przy ulicy Karmelickiej w Krakowie, zabrałem się aby nabyć. Akurat, wchodząc do sklepu były rozpakowywane, więc jeszcze cieplutkie odebrałem i wróciłem zadowolony.
Etykieta mnie się podoba, i od razu na myśl przychodzą mi sceny znane z westernów, i innych starych amerykańskich filmów, gdzie miejsce miała gorączka złota. Na przykład nad Klondike, gdzie w szczytowym momencie zjechało się nawet 30 tys. żądnych fortuny ludzi, z sitami, brodząc po kolana w wodzie, przesiewali tony mułu aby w końcu odnaleźć należytą ilość złota, dorabiając się może i nawet fortuny. Nasz chłopek, nazwijmy go George, właśnie się wzbogacił. Od czasu jaki spędził szukając fortuny dorobił się już solidnego zeza, jednak się nie poddał. George nie znalazł złota, tylko pewien szlachetny kamień, który ma dla niego wartość o wiele ważniejszą niż złoto. Uczcił znalezisko szklanką prawdziwego, amerykańskiego piwa, które po tym wydarzeniu, postanowiono warzyć na czarny kolor.
Black Hope, to jak nietrudno się domyślić czarne India Pale Ale, oczekujemy zatem i mocnego chmielenia, i ciemnych słodów, i odpowiedniej goryczki, w końcu w tym piwie wynosi sporo, bo 65 IBU.
Black Hope, to jak nietrudno się domyślić czarne India Pale Ale, oczekujemy zatem i mocnego chmielenia, i ciemnych słodów, i odpowiedniej goryczki, w końcu w tym piwie wynosi sporo, bo 65 IBU.
Specyfikacja
Styl: Black IPA
Ekstrakt: 16%, alk. obj. 6,2%
IBU: 65
Wygląd
Black. Jak w nazwie. Na początku bardzo fajna piana, gęsta, drobno i grubopęcherzykowa o kolorze ecru. Niestety, szybko oklapła, ale lekka otoczka towarzyszyła do ostatniego łyka.
Zapach
Zdziwienie, i to spore. Kawa? Ciemna czekolada? Przecież to nie stout, kurde, co jest grane. Dopiero po zabełtaniu w tulipie wyszły troszkę chmiele, ale przy black IPA zdecydowanie ich za mało. Jest też troszeczkę aromatów sosnowych, ale to chyba aromat znaleziony na siłę.
Smak
Powtórka z rozrywki. Kawa i czekolada. Z chmieli to jedynie jest delikatna goryczka, co trochę smutne bo oczekiwałem ich więcej. Odnoszę wrazenie że samo piwo jest dosyć wytrawne, jednak bardzo dobrze pijalne. Jest średnio/nisko nasycone, bardzo przyjemne. W miarę picia kawa się wygładza, a piwo staje się dosyć wodniste. Szybki, palony finisz.
Ogólna ocena
Spodziewałem się czegoś innego, ale nie ma co narzekać, bo to smaczne piwo. Może nie należy do wybornych, jednak w mojej opinii drugie, zaraz po Amber Boyu najsłabsze piwo z AleBrowaru.
Ogólna ocena
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz