Stało się. Klasyg nad klasygami. Moje pierwsze podejście do legendarnego już Rowing Jacka z Alebrowaru. Piwo, które w 2012 roku, przez użytkowników browar kropka bizu, zostało uznane piwem roku. Tak jak wspominałem Rowing Jack jest żyjącą już legendą w Polskim piwowarstwie, ponieważ było jednym z pierwszych piw z gatunku IPA warzonych w Polsce. Wiele osób ma zastrzeżenia i coś im się nie podoba w etykietach Alebrowaru, nie wiem dlaczego, bo moim zdanie agencja która je przygotowuje odwala kawał dobrej roboty. Piwo ma zwracać uwagę na siebie uwagę na półce,a to zdecydowanie robi robotę. Marynarz na etykiecie wyjątkowo zamiast haka zamiast jednej ręki ma wiosło, a w drugiej dumnie dzierży piracki pistolet. Dlaczego akurat marynarz ? Wystarczy poczytać o samym gatunku IPA aby się dowiedzieć.
Dobra, wystarczy tego opisu bo piwo się grzeje.
Specyfikacja
Rodzaj: India Pale Ale
Ekstrakt: 16 %, alk. obj. 6,2 %
Wartość IBU: 70
Wygląd.
Piana jest solidna, wysoka, gęsta, jak ubite białka jaj. Średniopęcherzykowa, koloru białego, no, może trochę przybrudzonego pomarańczowymi odcieniami. Bardzo ładnie zdobi pokal, i w miarę powoli opada. Samo piwo jest trochę mętne, koloru jasnego bursztynu albo herbaty z cytryną.
Piana jest solidna, wysoka, gęsta, jak ubite białka jaj. Średniopęcherzykowa, koloru białego, no, może trochę przybrudzonego pomarańczowymi odcieniami. Bardzo ładnie zdobi pokal, i w miarę powoli opada. Samo piwo jest trochę mętne, koloru jasnego bursztynu albo herbaty z cytryną.
Zapach.
Witajcie tropiki ! Na pierwszym planie owoce: mango, melony, liczi, ananasy, później grejpfruty, zaraz później wyraźne chmiele i słody. Przepiękny zapach.
Smak.
Fuj, gorzkie, niedobre i w ogóle słabe.
Oczywiście robię sobie żarty (jak zawsze bardzo wysokich lotów). Nie żartowałem tylko z goryczką, bo jest ogromna. Naprawdę czułem ją w tym piwie najmocniej z wszystkich jakie piłem, a wartość IBU wynosi "zaledwie" 70. Poza chmieleniem, do którego się idzie przyzwyczaić (i już tak nie gryzie) już po trzecim łyku dochodzą wyraźnie przyjemne żywiczne aromaty, które na długi czas zadomawiają się w gardle, i nie jest to minusem . Po wypiciu połowy marynarz Jack jest już tylko i wyłącznie rześki, a jedyne do czego można się przyczepić w tym piwie to jest to, że za szybko się kończy :(
Oczywiście robię sobie żarty (jak zawsze bardzo wysokich lotów). Nie żartowałem tylko z goryczką, bo jest ogromna. Naprawdę czułem ją w tym piwie najmocniej z wszystkich jakie piłem, a wartość IBU wynosi "zaledwie" 70. Poza chmieleniem, do którego się idzie przyzwyczaić (i już tak nie gryzie) już po trzecim łyku dochodzą wyraźnie przyjemne żywiczne aromaty, które na długi czas zadomawiają się w gardle, i nie jest to minusem . Po wypiciu połowy marynarz Jack jest już tylko i wyłącznie rześki, a jedyne do czego można się przyczepić w tym piwie to jest to, że za szybko się kończy :(
Ogólna ocena.
Dla nikogo zaskoczenia nie będzie, bo nie może być. Rowing Jack to klasa sama w sobie, więc ocena będzie tylko formalnością.
9,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz