wtorek, 18 lutego 2014

Lwówek Porter 18%




Pierwszy porter na moim blogu wybrałem idealnie. Konkretnie to porter bałtycki, z których zresztą my, Polacy słyniemy. Pierwotnie portery to były piwa górnej fermentacji produkowane w Wielkiej Brytanii (wtedy ten styl piwa podchodził pod imperial stout), które to chętnie importowano. Mocne, ciemne i nachmielone browary były popularne, jednak problemem było to że często kisły i fermentowały w czasie transportu. Także kolejną przeszkodą był okres wojen napoleońskich na początku XIX wieku, i zaprzestanie przywozu tego towaru do europy, w której brak mocnego i rozgrzewającego zimą trunku zaczynał doskwierać. Zaczęto je więc warzyć na miejscu w większości krajów morza Bałtyckiego, jednak tutaj już produkowano je w dolnej fermentacji, mocnej palono słody, piwo nabierało potężnie czarnego, nieprzepuszczalnego światła koloru, i w ten sposób powstał porter bałtycki.
 Dowiedziałem się że to piwo jest tym samym co Ciechan 18 % tyle że przeniesiono jego produkcję do Lwówka Śląskiego, smakuje ono podobno inaczej niż porter 18 z Ciechanowa, pomimo takiej samej receptury, jednak z wykorzystaniem wody z innego źródła czy innego sprzętu warzelniczego. Ciechana nie spróbowałem, więc nie będę miał się do czego odnieść.





Specyfikacja
Rodzaj: porter bałtycki
Ekstrakt: 18,1%, alk. obj. 8,5%

Wygląd.
Samo piwo po przelaniu ładnie się prezentuje. Piania na początku urosła do naprawdę pokaźnych rozmiarów, co trochę mnie zbiło z tropu, bo przy tym gatunku piwa i ilości alkoholu piana zazwyczaj nie jest pokaźna. Jednak spokojnie, nie ma co się cieszyć. Z czasem opadła ale utrzymywała się dość długo. Jak na portera naprawdę długo. Co do koloru to jednak nie była to czerń, pod światło widać było bursztyn, a pod mocniejsze światło ciemną, krwistą czerwień. Pod koniec degustacji, kiedy w pokalu zostało go około 100ml wyglądało jak czerwone wino (wtedy piana była już tylko wspomnieniem).

Zapach.
Tutaj najwyraźniej czuć ciemną czekoladę i kwas chlebowy. Co dziwne, przez cały czas picia nie udało mi się wyczuć śliwek, nawet pod koniec degustacji. Niestety, później uderzyły mnie aromaty alkoholowe, co trochę przeszkadzało w smakowaniu . Wyczułem też trochę żelaza.

Smak.
Bardzo dobre piwo! Smakuje naprawdę dobrze, i zostawia przyjemne ciepełko w gardle. Nie czuć tych 8,5 %, i porter jest bardzo dobrze pijalny. Fakt, jest wytrawny, ale taki ma być. Średnionasycony, nie smakuje jak porter tylko mocny stout. Alkohol jest dobrze zamaskowany, można mieć wrażenie, że piwo nie jest takie mocne na jakie wygląda. Wyraźnie czuć ciemną czekoladę (naprawdę wyraźną!) i kakao, goryczka jest bardzo przyjemna, długo się utrzymywała i nie przeszkadzała, czego więc chcieć więcej ?

Ogólna ocena.
Myślę że to dobry baltic do rozpoczęcia przygody z tym rodzajem. Mam wrażenie że jeszcze kiedyś do niego wrócę, bo w swojej klasie cenowej to bardzo dobre piwo, a nawet poza klasą cenową, to wciąż bardzo dobre piwo, które śmiało można polecić znajomym :)

Ocena.
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz