środa, 12 lutego 2014

Atak chmielu


Atakujemy !

W końcu się doczekałem dnia kiedy będę mógł skosztować tego cuda."Atak chmielu" w momencie pojawienia się na rynku był najmocniej chmielonym piwem w Polsce, o wartości IBU rzędu 58 co wtedy robiło naprawdę niesamowite wrażenie jak na pierwsze american IPA wyprodukowane u nas w kraju. Na mnie, jako arcypoczątkującym piwoszu póki co liczba 58 też wywarła spore wrażenie. Chłopaki z PINTY naprawdę się postarali, bo tyle dobrych recenzji zebrali, że teraz piwa w Polsce dzielą się na te przed, i po "ataku chmielu". Mam nadzieję że te wszystkie dobre słowa to prawda i że nie będę zawiedziony.





Specyfikacja:
Rodzaj: American IPA
Ekstrakt: 15,1 %, alk. obj. 6,1 %
Wartość IBU: 58

Klasyczne American IPA, mocno chmielone, dużo aromatów żywicznych, owoców tropikalnych i cytrusów związanych z użyciem chmieli amerykańskich

Wygląd.
Piana pięknie się prezentuje. Była o wiele większa, sięgająca do czubka pokalu, ale chwilkę zajęło mi zrobienie zdjęcia (około 3 minut) i opadła do widocznych rozmiarów . B
ardzo przypadła mi do gustu, powoli opadała ale cały czas trzymała się kilkumilimetrowa chmurka na powierzchni za co daję dużego plusa. Koloru cappuccino, może trochę bardziej powiedziałbym kremowego. 
Bardzo ładny miedziany, ciemnobursztynowy kolor samego trunku, podobny do whisky, przejrzysty bez żadnych zamgleń. 

Zapach.

Wąchanie tego piwa powinno się celebrować. To jeden z najpiękniejszych zapachów jakie czułem. Nie mówię tu tylko o piwie tylko o wszystkie jakie kiedykolwiek dano było mi wąchać. Sprawia wrażenie takiego do którego chce się przytulić i zostać na zawsze. Przecudowny, na początku uderza liczi, owoce tropikalne i cytrusy, po chwili dochodzą zapachy sosnowe i żywiczne.

Smak.

Kupno tego piwa było najlepszą decyzją o kupnie piwa jaką w życiu dokonałem. Nazwa piwa odzwierciedla smak. Uderza w nas mocną dawką chmielu ale o to ma chodzić. Atakuje jak żadne inne wcześniej piwo, z pełną mocą. Żeby zmasakrować niespodziewającego się takiej dawki konsumenta. Jest tu naprawdę bardzo mocno z chmielem ale jest to aromat do przetrawienia dla każdego. Czuć niesamowitą różnicę porównując do piw jakie piłem przez całe życie (zwykłych dziadowskich lagerów, każdego takiego samego jak kolejny). Żałuję że wcześniej na Atak nie trafiłem :( Nawet mogę powiedzieć że jest mi wstyd. Nie jest aż tak goryczkowaty jakbym się mógł spodziewać co jest niewątpliwym plusem, wchodzi bardzo gładko, mógłbym je pić szybciej ale delektowanie się nim jest najwspanialszym piwnym doświadczeniem jakie mnie spotkało. Do wypicia w upalny dzień będzie czymś porównywanym do uczucia kiedy wiemy że musimy wcześnie rano wstać, a wieczorem plany się zmieniają i możemy spać do oporu.

Ogólne wrażenie.

Nie spodziewałem się, że to będzie takie dobre piwo na jakie się zapowiadało. Wiele oczekiwałem, ale to co dostałem spowrotem się nie mieści w głowie. Chyba mogę powiedzieć że to najlepsze piwo jakie w życiu piłem, jeśli wszystkie ALE smakują podobnie to nie chcę wiedzieć ile pięniążków na nie przeznaczę. Mogę powiedzieć że dla wielbicieli goryczki (właśnie takowym się stałem) to piwo to obowiązek. Coś jak "Lśnienie" dla znawcy kina. Sięgnę po nie na pewno jeszcze przynajmniej z miliard razy. Zdecydowanie polecam zaczęcie przygody z 'ejlami' od "Ataku chmielu". W ogóle polecam wypicie tego piwa każdemu, absolutny must have.

Ocena:
Nie wiem czy tak smakuje piwo doskonałe- póki co 9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz