środa, 23 listopada 2016

Browar Markowy: Puszczyk Białowieski, Wilczy Szlak



Nowych browarów na blogu część dalsza. Tym razem jest to Browar Markowy. Czy piwowarem jest osoba o imieniu Marek? Owszem. Pewny jestem także, iż dwa piwa które dziś opiszę pozwolą zadecydować czy w przyszłości ich produkty nabędę ponownie.


Niestety o samym browarze praktycznie nie można znaleźć żadnych informacji. Ani na facebooku, ani na ich stronie internetowej, która nie istnieje. EDIT: Chwilę po opublikowaniu posta napisał do mnie piwowar, i podesłał kilka informacji, dlatego od razu wpis aktualizuję. Browar mieści się w Hajnówce, i określa się mianem browaru z Puszczy Białowieskiej. Jest to browar stacjonarny, warzą na własnym sprzęcie i nie wynajmują go od kogoś innego. Wystartowali w marcu tego roku (2016). Warzelnia ma wybicie 5 hektolitrów, i posiadają 6 tanków o pojemności 10 hekto. Więc na początek i tak jest to sporo.

Same nazwy i etykiety ewidentnie nawiązują do regionu. Mnie się osobiście nie podobają, są nieczytelne i trzeba się przyjrzeć aby domyślić się co na nich jest napisane. Sam piwowar napisał iż nie mieli dużo czasu na dopracowanie ich, ponieważ chcieli szybko postawić browar, no i przede wszystkim szybciutko zacząć warzyć. I jak to mówi doświadczenie, to produkt mówi a nie jego oprawa graficzna.



Puszczyk Białowieski
Milk Stout
14°Blg, alk. 4.9% obj.
31 IBU

Stout pachnie obiecująco. Wyczuwalna jest mocna nuta palona, i dużo mocniej kakao niżby czekolada. Jej w ogóle w aromacie jest mało, co w sumie troszkę dziwi. Poza tym przy ogrzaniu w tle pojawiać zaczyna się mleczna nuta, taka już stricte mleczno-czekoladowa. I tak na finiszu powiedziałbym że wychodzi owsiany zapach. Ale to już moja interpretacja.

Spodziewałem się iż będzie nieco zbyt dużo gazu, na szczęście niepotrzebne. Piwo jest leciutkie, czuć że mamy do czynienia z bardzo sesyjnym okazem. Efekt czekolady nieco intensywniejszy jest w smaku, a jest to zasługa laktozy, która tutaj jest dużo bardziej odczuwalna i pozostawia fajny kremowy posmak. Goryczka chmielowa prawie zerowa, kontruje całość. Przyczepić mógłbym się do dwóch rzeczy: zalega subtelna goryczka, ale bardziej taninowa, odpowiadająca mocnemu wypłukaniu młóta (nie wiem czy to akurat jest powodem, ja to w taki sposób interpretuję), i do faktury: piwo jest okrutnie wodniste. Ale ogółem mówiąc było to poprawne piwo, wypiłem ze smakiem .

6/10



Wilczy Szlak
AIPA
16°Blg, alk. 6.9% obj.
78 IBU


Po aipie sobie nie dawałem dużych nadziei. I pozytywnie się zaskoczyłem. Piwo przepięknie pachnie owocami tropikalnymi, jest tutaj mnóstwo mango, ananasa, i dopiero w tyle majaczy trochę cytrus. Jest też subtelna nuta słodu karmelowego i landrynki, jednak zupełnie w tle i raczej dobrze uzupełnia aromat niż przeszkadza.

Co zwraca uwagę od pierwszego łyku to konkretna gorycz. Piwo zdecydowanie jest dla tych co lubią jej dużo ilość. Początkowo intensywna, nieco zbyt łodygowa i zalegająca, z czasem łagodnieje (a raczej gardło się przyzwyczaja) i sprawia wrażenie co najwyżej średniej. Naturalnie profil chmielowy został zachowany, i tak jak w zapachu, w połączeniu z karmelami piwo jest bardzo zbalansowane. Tak jak i alkohol, którego praktycznie w ogóle nie czuć. Dobra rzecz. Trzymam kciuki za rozwój, którego efekty na pewno sprawdzę w przyszłości.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz