piątek, 19 września 2014

Torpedo

 



W Polsce, piwna rewolucja obecnie zbiera swoje żniwa. Browary powstają jak na drożdżach (można powiedzieć że piwowarskich), więksi zawodnicy zaczynają warzyć nowe style, a nie tylko pospolite jasne lagery. Natomiast w Stanach Zjednoczonych piwna rewolucja wybuchnęła kilkanaście lat temu. Torpedo, było jednym z większych przełomów w amerykanizacji piwowarstwa. To kultowe dziś piwo, oparte zostało bowiem na zupełnie nowej technice jego powstawania.


Ale co w nim jest takiego przełomowego? Dzisiaj, wydaje się że nic. Jednak patrząc z perspektywy czasu, bardzo dużo. 


Chłopaki z Sierra Nevada zastosowali rewolucyjny wynalazek do chmielenia. Plan był taki, aby piwo zabijało intensywnym, chmielowym zapachem, ale w smaku goryczka była średnia, a piwo słodkie. Wpadli na pomysł zbudowania maszyny, nazwanej "Hop Torpedo". Jej zadaniem było, chmielenie na zimno. Chodziło głównie o to, że spory pojemnik ze stali nierdzewnej (de facto przypomina torpedę), został nafaszerowany mokrym chmielem, a piwo zostało przez nie zwyczajnie przepompowane. Dzięki temu większość aromatu i alfa kwasów z chmielu pozostawała w aromacie, przy zachowaniu goryczki na średnim poziomie. Maszynka oczywiście była w pełni kontrolowana, można było zadecydować jak długo, w jakiej temperaturze, i z jaką prędkością będzie zachodziło chmielenie. 
Ogólnym założeniem było, że piwo może być naprawdę dobrze nachmielone, kiedy ciecz styka się bezpośrednio z szyszkami chmielu. Stwierdzili, że przy standardowym chmieleniu, kiedy dodawało się chmiel w nylonowych woreczkach (skarpetach czy jak kto zwie), nie ma takiej chemii, jaka byłaby w przypadku bliskiego kontaktu. I tak właśnie narodziła się wielka miłość. To znaczy nie miłość, tylko piwo. Piwo legenda, pomimo tego, że stało się to stosunkowo niedawno, bo w 2009 roku. 

Polecam zajrzeć na ich oficjalną stronę. Wszystko opisane bardzo przystępnym językiem, łatwo zrozumieć o co kaman, a i oprawa graficzna najwyższych lotów.


Pewnie kilku z was zastanawia się, skąd do diabła mam to piwo. Otóż przywiozłem je z Hiszpanii, i było pierwszym wyborem spośród całych zakupów, jakie stamtąd przywiozłem. Nie ukrywam, że było jednym z piwnych świętych graali, jakie mam na swojej liście do spróbowania. Cieszę się, że mogę już jedno z niej wykreślić.


Torpedo Extra IPA
Sierra Nevada
India Pale Ale
17°Plato,  alc. 7,2% obj.
65 IBU

Co do wyglądu nie ma się co czepiać. Piana jest, kolor odpowiedni też. Jedynym mankamentem był fakt, że przy nalewaniu się zagapiłem a ciecz radośnie przytuliła stolik i podkładkę. O ty niegrzeczny ty!


Przy piwach z Revelation Cata zawsze wspominałem, że mają w zapachu coś charakterystycznego. Tutaj też ten zapach się pojawia, co więcej, dominuje. Powoli zaczynam dobierać więcej słów aby móc go określić. Teraz, mam wrażenie że to jest taki słodko-gorzki aromat chmielowy, wpadający w miodowość i likier. Jeśli jakiś sensoryk domyśla się o co może mi chodzić, baaardzo proszę dać znać (albo chociaż napomknąć w komentarzu), chciałbym poznać znaczenie tego zapaszku. Poza tym (automatycznie), czuć słodkie tropikalne owoce, dominuje ananas i marakuja, oraz sporo żywicy. Całość pachnie troszkę jak imperialna ipa.


Smak poznałem już zawczasu, jak mi zaczęło zbytnio gazować przy nalewaniu. Nie lubię takich sytuacji, wolę w pierwszej kolejności zapoznać się z aromatem, ale cóż poradzić jak się jest niezdarnym. Pierwszy łyk przenosi nas w ciepłe kraje, chmiele grają pierwsze skrzypce wypełniając usta swoją owocowością i lepkością. Przejrzały ananas, liczi i  Piwo niezwykle pełnie i słodkie, jakby miodowe, i wręcz wyklejające. Ah, no tak, zapomniałem że to 7,2% alkoholu, więc podchodzi pod imperiala. A zawsze myślałem że to zwyczajna IPA.
Nie przeszkadza mi to jednak, bo piwo jest wyśmienite. Goryczka bardzo oleista, sosnowa i faktycznie niezbyt wysoka (mimo wszystko 65 IBU bym nie wyłożył), szybciutko znika, pozostawiając słodki posmak mango.


Ogólnie mówiąc, jest to kapitalne piwo. Bardzo ciekawe i biorąc pod uwagę jego aktualną dostępność, myślę że był to bardzo dobry wybór aby świętować 10k wyświetleń bloga.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz