Dziś do przetestowania będzie piwo Kaiser, szkockiego Brewmeistera. Sama nazwa tegoż browaru powinna być popularna, i powszechnie znana, gdyż to właśnie wyprodukowane przez nich piwo Snake Venom dzierży tytuł najmocniejszego piwa na świecie, z imponującym wynikiem 67,5% zawartości alkoholu. Przebili w tej kategorii samych siebie, bo ich wcześniejszy Armageddon wynosił "zaledwie" 60%.
Wracając do dzisiejszego bohatera, jest nim miodowe piwo pszeniczne. Nie miałem jeszcze okazji czegoś takiego pić, więc jestem bardzo ciekawy jak może smakować. To znaczy spodziewam się jakiegoś konkretnego smaku, jednak wielokrotnie zdarzały się sytuacje, że znałem skład i styl, a smak zaskakiwał. W sklepie piwa od Brewmaistera zostały mi polecone jako "bardzo ciekawe, warte spróbowania". Spróbuję wszystkich (oprócz Snake Venoma), a Kaiser będzie pierwszym z nich.
Specyfikacja
Styl: honey wheat beer (nie wiem czy taki styl istnieje)
Ekstrakt: nieznany, alk. 4,5% obj.
Wygląd
Ładnie mętne, przypomina wita, jednak barwa jest trochę ciemniejsza. Piana jest poezją, koloru białego, rośnie do sporych rozmiarów, a kilkumilimetrowy kożuszek utrzymuje się do końca konsumpcji.
Zapach
Od razu po odkapslowaniu uderzają aromaty drożdży. W ogóle na szyjce butelki znajduje się delikatny osad, nie wiem czym spowodowany, możliwe że nieszczelnością kapsla, bo przy otwieraniu bardzo dużo gazu wydostawało się z butelki, i starałem się o delikatnie odkapslowanie.
Poza drożdżami pojawia się zapach jak przy piwach pszenicznych, oraz dms. Nie jestem jakoś szczególnie na niego uczulony, ale w tym przypadku trochę przeszkadza i drażni.
Smak
Bardzo wysokie nasycenie, aż buzuje po całej buzi, jak tabletki pluszz do rozpuszczania. Jest dosyć słodkie, ale czy ja wiem czy miodowe... Ja bym nie określił tego smaku miodem. Poza tym jest strasznie wodniste, przelatuje przez przełyk, i nie zostawia po sobie niczego, poza drożdżami. Drożdżami się także odbija, niespecjalnie przyjemnie. Całość sprawia wrażenie bycia piwem bardzo gładkim i lekkim, niestety wspomniana drożdżowość przysłania ogólne założenie.
Ogólna ocena
Zachodzę w głowę, czy ta butelka tak miała smakować, czy była po prostu zepsuta. Chciałbym spróbować jeszcze jedną butelkę, jednak jest za dużo innych do spróbowania, żeby pić to samo piwo drugi raz 'dla pewności'. Dlatego też powstrzymam się od oceny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz