Chłopaki na swoim fanpejdżu pisali, że w tym roku dodali więcej zarówno skórek z pomarańczy jak i ziaren kakaowca. Piwo zapowiada się bardzo konkretnie: ekstrakt rzędu 18,5°Blg, więc mieści się w widełki stylu imperial stout. Więc można by mówić że to risior, jednak na etykiecie widnieje nazwa stout, a na ratebeer.com foreign stout. No cóż, ja interpretację zostawiam wam, i będę się trzymał tego, co producent napisał na etykiecie. Walić parametry i widełki, piwo ma być po prostu smaczne. Jedziemy.
Too young to be Herod
Stout
18,5°Blg, alk. 8% obj.
Łał, czarne jak noc i gęste jak diabli. Piana zbija się niezwykle mocno, tworząc bardzo malutkie pęcherzyki, jest trwała i siedzi mocno. No i już to czuję, nie muszę przykładać nosa do szklanki, żeby wyczuć aromat.
Czytałem w internetach że piwo robi spore wrażenie. Well, well, well... Chyba dobrze czytałem. Aromat jest świetny, przewija się cała masa słodkich posmaków, ale motywem przewodnim jest zdecydowanie kakao. Słodkie typu Nesquick, trochę podchodzące również pod aromat Nutelli. Czekolada zdecydowanie też jest wyczuwalna, jak dla mnie przypominająca trochę czekoladki trufle. Niestety nie udaje mi się wyczuć skórki pomarańczy, jednak całość jest na tyle dobrze skomponowana iż mi to zupełnie nie przeszkadza.
Piwo jest niesamowicie treściwe. Gęste, oleiste, i z niezwykle solidnym ciałem. Również tutaj motyw kakao jest dominujący, jednak nie ma się wrażenia, że ten posmak jest sztuczny. Zdarzało mi się próbować piwa, w których motywy kakao czy czekolady były niefajne, wiecie, takie np. jak gorąca czekolada z proszku czy jakieś organiczne wersje tych produktów. Tutaj jest to przyjemne, wręcz przesiąknięte totalnie nim, jednak w przeciwieństwie do aromatu, profil piwa idzie ku kakao i czekoladzie bardziej gorzkiej, niżby słodkiej, jednak całość piwa jest słodziutka. Na granicy sugestii udaje mi się wyczuć ową skórkę pomarańczową, i szczerze mówiąc jakbym nie wiedział że takowa została dodana, to bym się raczej nie domyślił. Alkohol rzędu 8% jest niewyczuwalny, dopiero po wypiciu prawie połowy szklanki zaczynam w głowie czuć że coś jest nie tak.
Podsumowując: pije się to niezwykle przyjemnie, a kremowość i słodycz sprawiają że raczej będę bardzo tęsknił za tą pozycją. Świetne piwo. Do zobaczenia za rok, oby!
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz