Seria Avant Garde to piwa ciekawe, specjalne. Powstały do tej pory dwa style: barley wine i dubbel. Obie wersje bw były leżakowane w beczkach po mocniejszych rzeczach, natomiast dubble to z tego co udało mi się wyczytać to wersje 'suche'. BW z 2013 roku spoczywała w beczce po czerwonym winie, natomiast to co ja mam okazję próbować to wersja leżakowana w beczce po brandy.
Jedziemy!
Avant Garde Barley Wine
Barley Wine (BA Brady)
alk. 12% obj.
Już przy nalewaniu widać że kolor to przykładny barli łajn. Bardzo ciemny rubin, dodatkowo uzupełniony świetnie budującą się i zbitą pianą, która świetnie zdobi ścianki szkła i bardzo wolno opada.
Fantastyczny i niezwykle złożony zapach, ostatni raz coś podobnego czułem w Xyauyu Kentucky. Jeden z lepszych, i najbardziej kompleksowych aromatów jakie do tej pory przyszło mi wąchać ever!
Pierwszy łyk, no i się zdziwiłem, bo wcale nie jest tak słodkie, jakbym się tego mógł spodziewać. Ale to nie znaczy że jest źle, bo jest to alkohol doskonały. W smaku prym wiodą główne suszone owoce: rodzynki i daktyle, a karmelowe ciało jest likierowym uzupełnieniem. Ulepkowatość jest dodatkowo skontrowana właśnie beczkowymi posmakami, odczucie mokrego drewna wnosi subtelną taniniczność, fajnie pozostającą a gardle. Goryczki chmielowej nie ma żadnej, chociaż mam wrażenie że pozostaje delikatna ziołowość. Piwo jednocześnie jest słodkie, ale i wytrawne, przedziwne uczucie. Całości towarzyszy jednak taki dziwny posmak przypalanki, jakby troszeczkę popiołowości, lub posmaków tytoniu. Alkohol jest, owszem, trudno żeby przy 12% nie był wyczuwalny. Jednak nie jest to taki typowo piwny charakter procentów, a raczej owej beczki. Myślę że to głównie zasługa brandy, alkohol jest taki szlachetny, trochę szorstki, i niezwykle przyjemny. Niektórym to może przeszkadzać, tym bardziej że najdłużej na języku pozostaje mi właśnie owy skrobiący posmak mokrego, nasączonego destylatem drewna. Jednak dla mnie to świetna sprawa. Pychotka!
9,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz