piątek, 18 grudnia 2015

Wąsosz: Piwo Bożonarodzeniowe


Miał być jeden wpis dziennie, jednak nie dałem wczoraj rady, premiera Gwiezdnych Wojen zajęła mnie do reszty i nie ukrywam, nie mogłem się skupić na niczym innym. Przed wyjściem do kina wypiłem jednak kolejny świąteczny przysmak, tym razem z browaru Wąsosz, jednak uwarzony na podstawie piwowara domowego. Cóż tam dodali, o tym będzie niżej.

Piwo uwarzone według receptury Krzysztofa Czechanowskiego zwyciężyło w VI Częstochowskim Konkursie Piw Domowych Bractwa Piwnego, i w nagrodę autor mógł swoją domową warkę przenieść do dużego browaru.


Samo piwo prezentuje się bardzo fajnie. Broda mikołaja na etykietce świetnie komponuje się z kolorami: niebieskim, białym i srebrną śnieżną obwódką. Całość wygląda bardzo schludnie, a dodatkowo butelka jest ślicznie zalakowana. Wosk nie łamie się, jest miękki i bardzo miły w dotyku.
Nie mogę znaleźć informacji na temat stylu, więc pozostanę przy nazwie 'christmas ale'



Browar Wąsosz & Krzysztof Czechanowski
Christmas Ale
19°Blg, alk. 9% obj.

Nalewa się ze skromną, aczkolwiek dosyć trwałą pianą. Piwo nie jest czarne, jak dla mnie lekko wpadające w rubin, klarowne, i przypomina porter bałtycki (Marcin Ostajewski, główny piwowar i technolog w Wąsoszu odpowiedział mi, że użyte zostały drożdże dolnej fermentacji W34/70) 

Biorę pierwszy niuch ze szkła, i trochę jestem zaskoczony. To piwo nie pachnie. Jednak bardzo możliwe, iż było za bardzo schłodzone, bo przy ogrzaniu już zaczynam coś czuć. Sporo czekolady, sporo nut świątecznych: cynamon imbir i przyprawa do piernika zdecydowanie dominują. Po czasie wychodzi do przodu fajny aromat śliweczki, kolejny raz przywołujący skojarzenie do portera bałtyckiego. Nie jest co prawda szałowo, ale bardzo spójnie i przyjemnie.

Pierwszy łyk zwiastuje dużą słodycz. Oj słodziutkie jest to cudo. Jednak słodycz jest tylko chwilowa, po chwili ujawniają się użyte do jego uwarzenia przyprawy. Można też spokojnie wyczuć trochę paloności, która kontruje całość. Motyw czekolady i śliweczki dalej się przewija, i naprawdę fajnie gra ze sobą. Goryczka chmielowa praktycznie nie występuje, piwo zdecydowanie nie przypadnie do gustu osobą wielbiącym wszystko co gorzkie. A ciało? Dosyć go mało, jednak nie można stwierdzić że jest to trunek wodnisty. Nie ma to takiej gęstości jak niektóre imperialne stouty, skłania się to bardziej do piw dolnej fermentacji. Alkohol także nie daje się znacząco we znaki, i wydaje mi się że trunek ten mógłby sporo zyskać na takim rocznym przeleżakowaniu w piwnicy. Lak sugeruje że można to zrobić, więc czemu nie?

7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz