środa, 16 marca 2016

SzałPiw: Fest Buba


Pamiętam jak w zeszłym roku Szały uwarzyły quadrupla Bubę, mocne piwo o ekstrakcie rzędu 19°Blg. Zachwyciło mnie ono przepięknym aromatem gumy balonowej, nigdy wcześniej nie czułem tak wyraźnego owego zapachu w piwie. Bez zastanowienia wypiłem kilka tych piw z rzędu, a cosik wrzuciłem też do piwnicy. A w tym roku ponownie oszalałem kiedy pojawiła się wersja tego samego piwa, z tym że mocniejsza o 6 stopni. Obłęd!

Wersja słabsza okazała się pyszna, toteż na wersję Fest niesamowicie się napaliłem. Już w internecie pojawiały się głosy iż jest to coś pysznego, dlatego jak tylko to piwo pojawiło się w sklepie, bez zawahania po nie pobiegłem.



Kilka słów co to w ogóle jest ten quadrupel. W Polsce póki co się mało warzy tego najmocniejszego belgijskiego stylu. Powinno ono charakteryzować się mocny, słodowym charakterem piwa, z rozgrzewającym alkoholem, jednak nie wychodzącym przesadnie. Obecne powinny być przede wszystkim nuty suszonych owoców (rodzynki, figi), oraz mówi się że wyznacznikiem stylu jest aromat kojarzony z zapachem gumy balonowej.
Może przypominać nieco barley wine, z tym że nieobecne tutaj powinny być chmielowe posmaki. Dodatkowo pojawiać się mogą przyprawowe posmaki.
Tyle w teorii, czas przekonać się jak to wygląda namacalnie!



Buba Fest
Quadrupel
25°Blg, alk. 11% obj.

Piwo jest niezwykle ciemne, jednak nie czarne. Bardzo głęboko rubinowe, przejrzyste z ładnie budującą się, aczkolwiek szybko opadającą pianą.

Mówi się że aromat to 90% smaku. Jeśli tutaj będzie to chociaż połowa tego, to już wtedy piwo będzie świetne. Pierwszy akord to zapach mocno karmelizowanego cukru, który pierwsze co skojarzył mi się z suszonymi, słodkimi daktylami. Jest także guma balonowa, czyli aromat tak bardzo pożądany przy quadruplach. Po ogrzaniu do głosu dochodzą aromaty rodzynek, nuta chlebowa (taka przypiekana skórka od chleba), oraz lekki alkohol w postaci rozpuszczalnika. Aczkolwiek jest to zapaszek dosyć subtelny, pojawiający się dopiero po mocnym zaciągnięciu się, więc nie gryzie. Generalnie - póki co jest świetnie!


No i tak, pierwszy łyk nie zawodzi, miałem rację. Mógłbym napisać, że w smaku dzieje się dokładnie to samo co w aromacie. Z tym że jest on jeszcze intensywniejszy. Co się wyróżnia, to tęgie i intensywne ciało. Piwo jest gęste i treściwe, czuć te 25 stopni plato, ale alkohol jest fajnie ukryty. Nie grzeje szczególnie, dopiero po wypiciu kiedy chciałem wstać poczułem te 11%. Jest to napój słodki, degustacyjny, jednak nie zaklejający. Słodycz jest jak dla mnie najbardziej wpadająca w rodzynki, figi, i karmelizowane daktyle. Wyraźna w zapachu guma balonowa tutaj już nie występuje, a szkoda, jednak nie ma co narzekać na taki niuans. Całość jest niezwykle dobrze zbalansowana i wbrew pozorom łatwo pijalna. Słowem: przepyszne! Zdecydowanie top 5 polskich piw ever. Klasa światowa!

Dwie butelki wrzucam do piwnicy, które w towarzystwie zwykłej, zeszłorocznej Buby będą czekały kilka lat na swoją kolej. Czekanie nie będzie należało to łatwych.


9/10

P.S.: Wlejcie to w jakąś dębową beczkę, plis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz