piątek, 4 grudnia 2015

Browar Baba Jaga: Black Widow (whisky stout)


Nowych browarów u nas bez liku. Coraz więcej pojawia się kontraktowców, którzy coraz bardziej podbijają liczbę browarów w Polsce. Dlatego czasami nie dziwi mnie sytuacja, kiedy na półce sklepowej zobaczę twór całkiem nowy. Generalnie nie wszystkich od razu próbuję, jednak kiedy widzę coś z napisem 'whisky stout' to nie zastanawiam się dwa razy.


Czasem nawet nie wiemy kim są ludzie robiący dla nas te piwa. W tym przypadku miło się zaskoczyłem, gdyż w browarze Baba Jaga warzy Tomasz Schutz, piwny wideobloger. Tomek od dawna recenzował piwa, a teraz udało się otworzyć własny, choć konktraktowy browar. Na rynku są aktualnie 3 piwa. Oprócz whisky stouta znajdziemy także black wheat ipa, oraz session ipa.
Przekonajmy się zatem, ile będzie tego whisky we whisky.




Browar Baba Jaga
Extra Whisky Oak Stout
16,5°Blg, alk. 6,7% obj.
27 IBU

Bardzo niskie nasycenie, nalewa się praktycznie bez piany. Jednak tylko delikatne wymuszenie powoduje utworzenie się niewielkiej jej warstwy, która już wcale nie łatwo opada.

Aromat to już czuć przy otwarciu butelki. Piękny zapach szpitala, bandaż i przypiekanego w gorącym słońcu asfaltu. Tak, to torf gra pierwsze skrzypce, i stanowi o ciele całego piwa. Przykrywa zdecydowanie nuty słodkiej czekolady, gorzkiego kakao i mocno palonej kawy, ale o to właśnie chodzi. Jest intensywnie i bezpardonowo.



Whisky stouty mają to do siebie, że praktycznie 100% zapachu znajduje odzwierciedlenie w smaku. Tutaj jest dokładnie tak samo. Pierwszy akord to bardzo przyjemna tekstura, którą zawdzięcza udział zasypu żytniego. Jest mocno czekoladowe, wręcz pokusiłbym się o stwierdzenie że lekko pralinkowe, a i odnoszę wrażenie że wyczuwalny jest nawet dodatek laktozy, której w składzie przecież nie ma. Piwo jest przyjemnie słodkie na finiszu, i takie hmmm... śliskie. Odczucie torfu naturalnie także w smaku dominuje, pozostawiając po sobie fajny, lekko zbożowy, lekko ziemisty, i lekko bandażowy posmak. Goryczka chmielowa nie występuje, a jeśli występuje, jest ultra delikatna. Alkohol totalnie niewyczuwalny, a piwo mając prawie 7% alkoholu pije się niesamowicie szybko. Ja wypiłem w lekko ponad 15 minut. To świadczy o pijalności, która w tym przypadku jest naprawdę poza skalą.

Świetne piwo, będzie trzeba uważniej przypatrzeć się poczynaniom tego nowego browaru. Trzymam kciuki za kolejne piwa.


8,5/10

2 komentarze:

  1. Z tym dodatkiem torfu to chyba trochę przesadziłeś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diacetyl jest jedną z moich ulubionych wad, więc raczej bym go wyczuł. Jednak nie mówię że w bardzo subtelnych ilościach właśnie w taki sposób nie można go interpretować

      Usuń